Leśna ziemianka

Mamy ziemiankę!
Takie są skutki przeprowadzki do bloku 😉
Być może biokominek w mieszkaniu nie wystarczał i zabrakło tej cząstki lasu w codziennym życiu, a zima przecież coraz bliżej…
Lokalizacji nie zdradzę, bo projekt jest tajny. Ale potrzeba naprawdę niewiele. Kawałek lasu ( tu akurat prywatny ) i minimalne koszty. Ale przede wszystkim czterech mocnych facetów, z tak bardzo dziwnymi pomysłami jak i zapałem. Kilka przerzuconych ton ziemi, paca na kilka zmian, czasami w deszczu i w nocy – i tak powstała nasza wspólna ziemianka. Może to początek leśnej osady…;)?.
Kupiony był jedynie komin i parę szczegółów. Ze stosika niepotrzebnego drewna niedługo powstaną ławki z prawdziwego zdarzenia. Pojawiła się też kultowa koza, która rozgrzewa wnętrze do nieprzyzwoitych 26 stopni! Tu naprawdę jest gorąco. I tak parę metrów pod ziemią przy dyskotekowej kuli zaczynają się najlepsze imprezy 😀
Zapraszam po stopniach w dół do naszej podziemnej kwatery 🙂
![]() |
Woda na kawę i „grzanka” prosto z kozy |
![]() |
Śniadanie |
![]() |
Wyjdźmy teraz na zewnątrz |
![]() |
Okienko ( bo oknem bym tego raczej nie nazwała ) |
![]() |
Wojskowa fasolka |
![]() |
Świętujemy otwarcie ziemianki |
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Mega posiadłość 🙂 przyznajcie, że budowaliście ją z myślą o zapadnięciu w sen zimowy, bo aż się prosi 😀
Dokładnie 😀 zapas jedzenia mamy – zapraszamy 😀